Wielu uczniów ma problem z nauką. Jednak nie oznacza to wcale, że tych problemów nie można rozwiązać. A wręcz przeciwnie. Większość dzieci ma problemy z jakiegoś powodu, zatem tak ważne jest znalezienie przyczyny. Rzecz jasna rolą nauczyciela jest sprawdzenie czy przypadkiem problemy nie wynikają z sytuacji w domu. Z kolei rodzice powinni sprawdzić, jak wygląda sytuacja w szkole. Otóż może się okazać, że brak postępów w nauce jest pochodną kłopotów z rówieśnikami czy też niemożnością porozumienia się z nauczycielem. Jeżeli już dojdzie do tego, że takie przyczyny można wykluczyć, to oznacza to nie więcej nie mniej, że dziecko potrzebuje motywacji. Jak więc zachęcić je do nauki, gdy ma z nią problemy.

Motywacja rzecz ważna

Każde dziecko jest mądre i każde może dobrze się uczyć (o ile nie występują dysfunkcje związane z układem poznawczym). Ale jednak nadal wielu uczniów uczy się średnio dobrze, a i w każdej klasie jest garstka takich, którzy uczą się źle. Jednocześnie uczniowie, którzy często otrzymują oceny niedostateczne wcale nie są mniej inteligentni od pozostałej części klasy. Dziecko zwyczajnie potrzebuje dobrej zachęty i motywacji zarazem. Otóż wiadomo, że dzieci są szczególnie wrażliwie na krytykę, a to oznacza, że mogą zbyt impulsywnie na nią reagować. Jeżeli dziecko dozna krytyki choć się starało, to trudno się dziwić, że potem nie ma ochoty się uczyć i zwyczajnie woli czas spędzać inaczej. Myślenie młodego człowieka w tym przypadku jest zero-jedynkowe, bo skoro się starał, a i tak otrzymał ocenę niedostateczną, a przy tym został skrytykowany czy ukarany, to po co ma się starać, bo przecież efekt i tak będzie ten sam. Z tego też powodu każdy rodzic musi pamiętać, że krytyka jest bardzo szkodliwa i dziecko nie może jej doświadczać. Rzecz jasna nie mamy tutaj na myśli bezstresowego wychowania, lecz postępowanie oparte na zaufaniu, ale i poszanowaniu jednostki. Dziecko jeżeli się stara nie może być krytykowane. Można ja zachęcać do jeszcze większych starań, a przy tym i tak pochwalić za nawet drobne postępy.

Zaufanie, ale ograniczone

Gdy rodzice widzą, że dziecko się stara, to staranie powinni nagradzać. Ale jednak muszą zdawać sobie sprawę, że młody człowiek szczególnie w wieku nastoletnim może spróbować wykorzystać tę sytuację, czyli zwyczajnie udawać, że się uczy, a przy tym spędzać czas w zdecydowanie inny sposób, choćby grając w gry komputerowe. Stąd też samego procesu nauki nie można pozostawić tylko jemu, wierząc przy tym w jego dojrzałość. Pomyślcie tylko, że rekrutacja do szkoły zbliża się wielkimi krokami, zatem jeżeli Wasze dziecko po wakacjach będzie w ósmej klasie, to najwyższy czas, by zaczęło się uczyć. Z tego też powodu trzeba kontrolować proces nauki, a najlepiej to robić na dwa sposoby. Wybór każdego z nich jest naprawdę dobry. Możecie sami sprawdzać postępy, ale także musicie liczyć się z tym, że dziecko będzie potrzebować Waszej pomocy w nauce. Ale możecie też zapisać je na korepetycje i po każdych zajęciach rozmawiać z nauczycielem o postępach i dzięki temu macie realny wgląd w sytuację.

Motywacja może być materialna

Dzieci trzeba chwalić i to fakt niezaprzeczalny, ale gdy wchodzą w wiek nastoletni, a przy tym rekrutacja do szkół ponadpodstawowych jest coraz bliżej wiecie, że samo chwalenie może nie wystarczyć i trzeba wytoczyć cięższe działa. W końcu dzięki nim zachęcicie dziecko do nauki. W tym przypadku motywacja będzie miała postać materialną. A to oznacza, że powinniście zawrzeć z dzieckiem umowę, która będzie polegać na tym, że w zamian za poprawę stopni w kolejnym roku szkolnym i nadrobienie zaległości otrzyma jakąś rzecz. Tutaj każdy nastolatek zapewne będzie mieć swój typ. Oczywiście musicie zachować umiar i nie przesadzać, czyli jeżeli dziecko na koniec roku nie dotrzyma umowy, to prezentu nie będzie.

Codzienna nauka

Ważne jest także to, jaką atmosferę ma dziecko podczas procesu uczenia się. Otóż nikt nie może mu przeszkadzać. Nie może być też tak, że zamiast się uczyć, dziecko spędza czas na bawieniu się swoim telefonem. I tutaj należy ustalić zasady i rzeczywiście powinniście sprawdzać czy dziecko się uczy, czy raczej udaje, bo potem efekty są oczywiste. Każdy nawet mały sukces trzeba jednak doceniać, podobnie zresztą jak staranie się.